U mnie skrócenie szyjki przyszło nagle. Podczas wizyty kontrolnej w 28tc, ginekolog zauważył, że pozostało jedynie 13mm i skierował mnie natychmiast na odział. Ledwie zdąrzyłam się przebrać w piżamę, a już robiono mi zastrzyk ze sterydów i podłączono na 48h nonstop, kroplówkę na skurcze (chociąz ta sama takowych nie sygnalizowałam, bo i ich nie czułam). Po odstawieniu kroplówki leki za skurcze brałam doustnie. Niestety po 4 dniach obudził mnie ból brzucha, zaczęły się skurcze - podłączono mnie do ktg, które jednakże słabo je wyłapywało (ze względ na rozmiar brzucha), więc położne patrzały na mój wyraz twarzy i napinający się brzuch. Znów kroplówka, progesteron i czopek na skurcze. Sytuacja została opanowana, ale pojawiło się rozwarcie. Dzień później powtórka z rozrywki. Odszedł też czop i zaczęłam krwawić, więc po szybkim USG przewieziono mnie na salę porodową. Mój syn w 28 tc ważył 1144g.
p.s.Sama nie wiem, w którą stronę bardziej się skłaniam. Marzę o drugim dzieckum ale zobaczymy co nam los da.
Stefano skończył w maju 3 lata. Rozwija się dobrze, od 2 tygodni chodzi do przedszkola. Większych problemów nie miał - dysplazja oskrzelowo-płucna, niska odporność, a jeszcze w szpitalu miał operację laserową retinopatii.
Obecnie jest pod opieką logopedy, bo jeszcze nie mówi - ale syn jest dwujęzyczny, więc to opóźnia cały proces.